4 letnia Tosia potrzebuje pomocy

Tosia to 4 letnia białogardzianka która urodziła się jako skrajny wcześniak. Do dnia dzisiejszego zmaga się ona z skutkami wczesnego pojawienia się na świecie. Rodzice zbierają na rehabilitacje dziecka, obecnie brakuje tylko 18-tu tysięcy złotych.

 

 

Antosia urodziła się o wiele za wcześnie, bo w 26. tygodniu ciąży. Pospieszyła się o ponad 3 miesiące. Jej malutki organizm nie był jeszcze gotowy, narządy nie zdążyły się wykształcić. Tosia była skrajnym wcześniakiem. Tak nazywa się dzieci, urodzone przed 28. tygodniem ciąży, na granicy przeżywalności, balansujące na granicy między życiem a śmiercią od pierwszych chwil życia.

Tej niepewności i strachu do dzisiaj nie możemy wyrzucić z głowy. Patrzyliśmy na maleńkie ciało córeczki, za które oddychał respirator, ale nie mogliśmy nic zrobić, by jej pomóc. Ta bezsilność nas zabijała! Obiecaliśmy jej wtedy, że zrobimy wszystko, by pomóc jej wywalczyć lepsze życie, że razem poradzimy sobie z każdą przeciwnością. Żeby tylko przeżył Wcześniactwo w przypadku naszej córeczki okazało się opłakane w skutkach. Trzy pierwsze miesiące Tosia spędziła w szpitalu, gdzie była poddana dwóm zabiegom laseroterapii oczu. Trzy trudne miesiące, podczas których zasypialiśmy i budziliśmy się w strachu, niepewni, co przyniesie jutro. Czekaliśmy na dobre wieści, które nie nadchodziły. W szpitalu wydarzył się kolejny dramat. Antosia została zarażona wirusem cytomegalii i bakterią E. coli. Walczyła, choć nie dawano jej szans Nasze modlitwy zostały wysłuchane. Tosia jest z nami, żyje, ma 3,5 roku. Niestety, przeciwności pojawiają się coraz to nowe. W lipcu 2018 roku u Antosi zdiagnozowano zespół Westa. Ma napady zgięciowe i ciężką padaczkę, którą na szczęście udało się opanować lekarstwami, oby jak najdłużej. U córeczki rozpoznano też autyzm. To wszystko sprawia, że Tosia nie rozwija się tak jak inne dzieci.

Tosia jest radosną dziewczynką, niestety mającą własny świat. Ma duży problem z nawiązywaniem kontaktu wzrokowego, nie potrafi się bawić tak jak inne dzieci, nie komunikuje, nie sygnalizuje własnych potrzeb…. Nie powie, że jej zimno, że jest głodna, że chce jej się pić. Ciężko się z nią porozumieć. Każdego dnia musimy przeciągać linę z chorobą… Walczymy o każdy dzień, każdą małą umiejętność, każdy malutki kroczek w rozwoju.

Los tak brutalnie doświadczył nasze bezbronne, niewinne dziecko, zabrał Tosi to, co najcenniejsze – zdrowie. Mimo że tak wiele już wywalczyliśmy, to przed nami wciąż długa droga. Droga, w której pokonaniu pomóc nam może tylko rehabilitacja. Pomóż nam, proszę, by mimo tak bolesnego startu Tosię czekało dobre, samodzielne życie… Ta zbiórka to nasza jedyna nadzieja.– napisali Rodzice Tosi

LINK DO ZBIÓRKI: KLIKNIJ



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *